Europejska korporacja traktuje swoich pracowników w Polsce jak dzieci gorszego Boga

W pewnym Banku, w którym działamy, pracodawca ciągle zapewnia, iż korzysta, stosuje i przestrzega zasad wypracowanych w „Starej Europie” dla grupy kapitałowej, której jest członkiem. Jednym z takich aktów, opracowanych w porozumieniu ze stroną społeczną, jest dokument opisujący zasady zatrudniania, dialogu społecznego i łagodzenia skutków społecznych restrukturyzacji zatrudnienia, jak podkreślił kiedyś pracodawca, opublikowany w intranecie „do powszechnego czytania” i tu jest problem, bo powinien być stosowany.

Szkoda, bo w dokumencie tym poświęcono wiele uwagi zagadnieniu zwolnień grupowych, odpowiedzialności pracodawcy za łagodzenie skutków społecznych decyzji związanych z redukcją zatrudnienia.

W „Starej Europie” standardem jest poszukiwanie rozwiązań łagodniejszych niż same zwolnienia grupowe, takich, jak naturalne odejście pracowników, mobilność wewnętrzna, wykorzystanie możliwości przejścia na emeryturę lub zasiłek przedemerytalny i wreszcie program dobrowolnych odejść, które to rozwiązanie nasz Związek uważa za dobre i chciałby wprowadzić je jako standard obowiązujący w bankach polskich.

Chciałby…, niestety program, który zawsze powinien poprzedzać okres zwolnień grupowych, u nas ma charakter szczątkowy – jest skierowany do ograniczonej grupy osób, które na dany dzień spełniają kryteria doboru do programu, a nie jak stosuje się powszechnie w Europie – dla wszystkich. Dodatkowo dyskryminuje pracowników za względu na płeć.

Najgorsze jest jednak to, że nikt z przedstawicieli strony społecznej nie jest zainteresowany rozszerzaniem, rozpowszechnianiem tego naprawdę dobrego narzędzia do polubownego rozstawania się z pracownikami. Dlaczego „Dialog 2005” jako jedyny od lat pisze, prosi, rozmawia, przytacza europejskie przykłady, szuka pomocy w FECEC – Federacji Francuskiej Związków Zawodowych Sektora Finansowego, której jesteśmy członkiem? Czy inni związkowcy nie są zainteresowani doskonaleniem rozwiązań łagodzących skutki społeczne zwolnień grupowych?

Dlaczego w dobie ciągłych zmian organizacyjnych, które przybierają coraz większe tempo nikt nie dba o ludzi, którzy przepracowali w tej branży lata, wielu ponad 20 lat. Dziś już nie najmłodsi po prostu nie nadążają, czują się wypaleni zawodowo, a równocześnie zmuszani do wkładania coraz to większego wysiłku w realizację powierzonych zadań. Wielu z nich bardzo chętnie rozstałoby się z pracodawcą, gdyby ten chciał objąć ich programem dobrowolnych odejść.

Bardzo chcemy, aby standardy wypracowane przez naszych kolegów z „Zachodu” stały się naszymi polskimi standardami, a nie tylko zawieszoną w bankowej „chmurze” teorią.

Tworzymy pierwszy w Polsce związek ogólnopolski o charakterze branżowym, bankowym. Mimo szalejących zwolnień grupowych idziemy do przodu. Zapraszamy wszystkich, którzy rozumieją, że samemu trudno się odnaleźć ze swoimi problemami wobec korporacji. Zapraszamy tych, którzy są świadomi i dobrze wiedzą, że tylko poprzez dobrze zorganizowane przedstawicielstwa można walczyć o swoje, o zasady. Nasze sprawy należy też powiązać z interesami klientów, którzy powinni być traktowani podmiotowo, a nie jako „przedmiot do wyciskania marży dla banków”. To ostatnie wymaga większego komentarza, a to zrobimy w niedalekiej przyszłości.