Kredyty frankowe były masowo udzielane w Polsce od około 2005 roku. Przyszedł czas, że Polskie banki eksponowały te kredyty, wręcz kusiły nimi tak skutecznie, że kredyty hipoteczne, frankowe stały się popularne i modne. Brali je pracownicy bankowości, lekarze, dziennikarze – ludzie różnych, nawet poważnych profesji. Niższe oprocentowanie w stosunku do kredytów w złotówkach było decydujące dla klientów przy wyborze – czy wziąć kredyt w PLN, czy w CHF. Należy tutaj podkreślić, że przy ocenie zdolności kredytowej klienta, którą robią banki przed udzieleniem kredytu, przysłowiowy Kowalski z dochodem na członka rodziny w wysokości „x” kwalifikował się do kredytu frankowego, ale do złotowego już niekoniecznie, a na pewno już nie w porównywalnej wysokości. Kurs franka szwajcarskiego był przez lata sztucznie utrzymywany przez Szwajcarski Bank Narodowy, dopiero w 2015 r. ten bank podjął decyzję o uwolnieniu kursu franka, co spowodowało globalną panikę, nastąpiło umocnienie się kursu franka w ciągu jednego dnia od kilku do kilkunastu procent w porównaniu z innymi walutami. Kredytobiorcy wpadali w pułapkę.
Banki zatrudniają risk menedżerów, analityków, ekonomistów i dobrze im płacą za świadczenie pracy. Rodzą się pytania:
- Czy w większości banków w Polsce tj. w tych, które udzielały kredytów denominowanych na franki specjaliści nie zdawali sobie sprawy z tego na jakie ryzyko narażają klientów i bank? Dlaczego Prezesi Banku Pekao S.A. Jan Krzysztof Bielecki oraz Luigi Lovaglio podjęli decyzję, że bank, którym kierują nie będzie udzielał kredytów hipotecznych denominowanych na franki szwajcarskie? Byli mądrzejsi od innych prezesów, czy też wiedzieli tyle samo co inni, ale nie chcieli narażać klientów oraz Banku Pekao S.A. na pewne straty? Wiedzieli, że kurs CHF na niskim poziomie w stosunku do innych walut jest nie do utrzymania w dłuższej perspektywie a inni nie mieli takiej wiedzy?
- Dlaczego departamenty prawne, które weryfikują wzory umów zawieranych z klientami dopuściły do abuzywnych zapisów w tych umowach?
- Dlaczego po pierwszym wyroku TSUE dotyczącym kredytów frankowych udzielanych w Polsce, zarządy banków nie zdecydowały się na zawieranie ugód z klientami, tylko doprowadziły do miliardowych strat w bankowości? Przecież można było zwyczajnie, po ludzku przeprosić, naprawić błędy i tym sposobem zmniejszyć straty banków oraz nie narażać klientów na koszty postępowania sądowego.
- Co na to akcjonariusze banków, którzy mieli wypłacane przez lata dywidendy z zysków wypracowanych przez banki, w części uzyskanych ze sprzedaży kredytów denominowanych na CHF, jak się okazuje „toksycznego” produktu? Czy uzyskanie przez akcjonariuszy korzyści finansowych ze sprzedaży tych kredytów jest legalne w świetle prawa?
Z ogromnym żalem mówimy o tych sprawach, albowiem banki sporo straciły na reputacji z powodu sprzedaży kredytów frankowych. Stracili pracownicy, którzy działając pod nadzorem przełożonych, najczęściej objęci planami sprzedażowymi, oferowali te kredyty. W naszej ocenie pracownicy działali w dobrej wierze, pomimo to muszą wysłuchiwać złych opinii od klientów, a często sami są dotknięci identycznym problemem.
Związki zawodowe nie mają żadnego wpływu na jakość produktów bankowych, a pomimo to czujemy ogromny dyskomfort, bo klienci są dla nas bardzo ważni, chcielibyśmy, aby bankowość wróciła do roli instytucji zaufania publicznego, zadbały o dobro własne i klientów.
Powyższe, to nasza, związkowa refleksja.
Poniżej przedstawiamy materiał przygotowany przez specjalistę, doświadczonego prawnika w sprawach dotyczących kredytów frankowych, którego chcemy zaangażować w sprawy pracowników bankowości. Mamy przykłady, że pracownicy (klienci wewnętrzni) są gorzej traktowani przez banki od klientów zewnętrznych przy zawieraniu ugód. Zdarza się nagminnie, że pracownicy obawiają się działań odwetowych w przypadku drogi sądowej w sprawie kredytu frankowego udzielonego przez bank-pracodawcę. Zapewniamy, że pod ręką fachowca poradzimy sobie w jednym i drugim przypadku.
Opinia prawnika
Mimo korzystnego dla frankowiczów orzecznictwa nadal widoczny jest opór ze strony banków by sprawiedliwie się rozliczyć z kredytów frankowych. O ile uzyskanie zwrotu kapitału przekazanego przez kredytobiorcę jest w sądzie wysoce realne, to banki nadal starają się zniechęcić do podjęcia kroków prawnych. Po pierwsze, przedłużają postępowania sądowe. Po drugie, wytaczają coraz to nowe roszczenia względem kredytobiorców, aby ich narażać na dalsze koszty związane ze sprawami sądowymi. W takiej rzeczywistości prawnej klient zewnętrzny oraz pracownik banku mają stawiane przez bank dodatkowe utrudnienia w dochodzeniu swych praw.
Czego mogą dochodzić frankowicze?
Dlaczego pracownik banku ma pod górkę z kredytem frankowym?
Frankowicze mogą dochodzić wszystkich środków, jakie przekazali bankowi w związku z realizacją umowy frankowej, tj. rat kredytowo – odsetkowych, ubezpieczeń, prowizji. Mogą oni dochodzić tego co przekazali zarówno w złotówkach, jak i też w innej walucie, do której indeksowany albo denominowany był kredyt tj. frankach, euro czy dolarach.
Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) chroni kredytobiorców i otwiera możliwość dochodzenia dodatkowych roszczeń względem banku, np. poprzez dochodzenie od banku odszkodowania za to, że bank posiadał pieniądze klientów i z nich korzystał. Jednak z takimi roszczeniami trzeba poczekać jeszcze na reakcje polskich sądów.
Jakie roszczenia zgłaszają banki?
Banki wysyłają wezwania o zapłatę do frankowiczów, składają pozwy, robią kampanie medialne. Wszystko po to by zniechęcić do dochodzenia swych praw. Orzecznictwo TSUE wskazuje, że bank nie może dochodzić roszczeń ponad kwotę wypłaconego kredytu bowiem to bank sporządził nieważną umowę kredytu. Mimo tego banki nadal dochodzą roszczeń o bezumowne korzystanie kapitału czy też waloryzację kwoty, jaką przekazały przy zawieraniu umowy kredytobiorcy. Opierając się na orzeczeniach TSUE, trzeba wyraźnie zaznaczyć, iż takie roszczenia są bezzasadne.
Na co musi uważać pracownik banku?
Bardzo ważnym elementem postępowania sądowego w sprawie frankowej jest przesłuchanie kredytobiorców. Sąd sprawdza wtedy jaką świadomość miał kredytobiorca w chwili podpisywania umowy. W trakcie przesłuchania pełnomocnicy banku mają przygotowane po kilkanaście pytań, tak aby „złapać na coś” kredytobiorcę.
Pracownik banku musi się zmierzyć z intensywnym ostrzałem pytaniami ze strony pełnomocnika banku. Banki dążą do wykazania, że: „pracownik banku zawodowo zajmował się kredytami i wiedział o ryzyku kursowym, wiedział, jak policzyć wartość kredytu i wysokość rat jak frank będzie po 5 zł, ogólnie wiedział co robi i się na to godził”. Myślę, iż właśnie w takim pokazaniu sprawy banki wietrzą swoją szansę, aby nie rozliczać się sprawiedliwie z swoimi pracownikami.
Czy warto i jak to zrobić?
Jednak w mojej ocenie warto dochodzić swych praw i przy odpowiednim przygotowaniu się na postępowanie są bardzo duże szanse by osiągnąć sukces tj. dostać zwrot tego co się wpłaciło do banku ponad kwotę kredytu, wyczyścić księgę wieczystą z hipoteki i złapać oddech od jarzma comiesięcznej raty.
Można też uzyskać zdjęcie obowiązku płatności rat kredytu już w trakcie postępowania, po kilku miesiącach od złożenia pozwu. Wtedy przez całe dalsze postępowanie sądowe wstrzymana jest płatność rat.
Koniecznie jednak trzeba dobrze się przygotować zarówno na dochodzenie swoich roszczeń, jak i odparcie roszczeń bankowych. Pracownik banku musi być wyjątkowo przygotowany na walkę z bankiem.
Obecnie orzecznictwo sądów jest bardzo korzystne dla frankowiczów. Frankowicze wygrywają z bankami w ponad 90% spraw. Warto zatem rozważyć podjęcie kroków prawnych, aby raz na zawsze pozbyć się toksycznego kredytu.
Ze swojej strony zachęcam Państwa do zaczerpnięcia informacji, do zadawania pytań, zarówno o to na co się szykować w sprawie sądowej i o to jak możemy ze sobą współpracować. Taka rozmowa nie wiąże się z żadnymi kosztami, a zapytać się zawsze warto.
Proszę o kontakt poprzez maila: organizacjadialog2005@wp.pl
Członkowie Związku „Dialog 2005” mogą liczyć na przychylne podejście przy ustalaniu warunków współpracy.
* Tekst opracowany z udziałem prawnika, który będzie reprezentował pracowników bankowości w sprawach frankowych.
Alicja Jędrych
Przewodnicząca NZZPBiU „Dialog 2005”