Czy banki zapewniają należytą ochronę swoim pracownikom i klientom? Publikujemy poniżej informacje o sytuacji w różnych bankach, które otrzymujemy drogą mailową od pracowników. Artykuł na bieżąco aktualizujemy o nowo otrzymane informacje.
Chcesz nam powiedzieć o warunkach pracy w banku w czasie pandemii? Napisz na adres: organizacjadialog2005@wp.pl
Osobom zgłaszającym zapewniamy anonimowość.
W Oddziale, w którym pracuję mamy 1 butelkę płynu do dezynfekcji rąk (!). Brakuje nam czegoś do dezynfekcji stanowisk. Zamówiliśmy sobie jedną paczkę rękawic gumowych, brak dodatkowej możliwości zamówienia bo można zamawiać tylko 1 raz w miesiącu. I to na tyle…. Oddział czynny od 11-16, Wpuszczamy po 2 klientów. Brak mi słów, nie czuję się zabezpieczona tą jedną butelką, którą mamy oszczędzać. Beznadzieja.
Dostaliśmy za małe rękawiczki, które były ponoć dla osoby sprzątającej i jeden pojemnik 500 ml spryskiwacza na trzy osoby + Pani Dyrektor. Resztę we własnym zakresie – gumowe rękawiczki + spirytus.
Dzisiaj dostałyśmy 1 spryskiwacz – prosiłyśmy o trzy, aby każdy pracujący miał pod ręka… 7 par za dużych rękawiczek „L” na 3 osoby pracujące.
Pracodawca dostarczył nam płyn do dezynfekcji, rękawiczki, które nie sprawdzają się w kasie. Moje pytanie, dlaczego nie ma zamówionych szyb oddzielających mnie od klienta. Siłą rzeczy w trakcie obsługi klient jest blisko mnie.
Mój pracodawca do dnia dzisiejszego nie zapewnił ani mnie ani innym osobom pracującym ze mną w oddziale należytej ochrony, a oczekuje wykonywania ode mnie pracy w stanie zagrożenia mojego życia. Do dnia dzisiejszego nie zostały dostarczone jednorazowe rękawiczki ani preparaty dezynfekujące. Kierownik przyniósł z domu swoje rękawiczki. Ja to samo.
Wraz z moimi kolegami z oddziału jesteśmy zaniepokojeni tym, jak traktowane są osoby w oddziale, na froncie, pracujący bezpośrednio z klientami. Otrzymaliśmy informacje, iż mamy klientów obsługiwać w godzinach 11-16, a w pozostałych godzinach siedzieć w oddziale tak, aby wyrobić normę 8 godzin. Chcąc wspomóc bank w tym trudnym okresie dla wszystkich, przychodzimy do pracy narażając swoje zdrowie w kontaktach bezpośrednich z klientami. Taką decyzją o przetrzymywaniu nas w oddziale powodują skutek odwrotny. Czujemy się niedocenieni ze strony pracodawcy, a nasza decyzja o niewykorzystaniu możliwości wzięcia opieki, kompletnie niezauważona. Domagamy się ponownego rozpatrzenia decyzji o czasie pracy bankierów. Dochodzą do nas także słuchy, iż pomimo ogólnej decyzji banku oraz władz kraju, nasi dyrektorzy regionalni zabraniają nam pracy zdalnej z domu. Nie akceptują uprawnień do możliwości pracy z domu. Oddziały dostały jedna butelkę płynu do dezynfekcji, paczkę rękawiczek, a gdzie maseczki dla bankierów, żeby czuć się bezpieczniej. Jeśli sytuacja się nie zmieni, bank musi liczyć się z tym, że oddziały będą zamykane, ponieważ pracownicy pójdą na należny im urlop, opiekę czy też zwolnienie.
Sytuacja wygląda w ten sposób, że pracodawca nie zapewnił nam nic. Od pani sprzątaczki dostaliśmy płyn do dezynfekcji, butelkę 1 litr. Jako że wymagamy od klientów dezynfekcji rąk, już dawno on by się skończył, gdyby ktoś nie dolał do niej wody, jaka jest jego skuteczność teraz – nie wiem.Rękawiczki, maseczki, jeśli ktoś chce używać, jesteśmy zmuszeni zapewnić sobie sami. Dostaliśmy trochę rękawiczek od pani sprzątaczki, starczyły na dwa dni. Tak samo płyny do dezynfekcji, zużywamy dla siebie zapasy osobiste. Pracodawca jedynie zgodził się na skrócenie otwarcia oddziału dla klientów i ograniczenie ich liczby do 3 w oddziale. Jest to śmieszne, decydenci siedzą bezpiecznie w domu, narażają zdrowie pracowników, klientów i wymagają realizacji planów sprzedażowych. Żenujące i nadaje się do nagłośnienia, bank z udziałem podmiotów państwowych, a praktyki najgorszego sortu.
Do dnia dzisiejszego brak środków dezynfekujących, maseczek – dostaliśmy tylko jedno opakowanie rękawiczek ochronnych, które przyszły w rozmiarze „L” i są za duże, a nie „S” tak jak zamawialiśmy. To jakiś żart, pani sprzątająca oddział też nie posiada środków do dezynfekcji oddziału, nasze stanowiska pracy są przecierane płynem do szyb. Zostały skrócone jedynie godziny pracy oddziału w przyjmowaniu klientów w oddziale od 11-16, ale do pracy przychodzimy normalnie. Natomiast ulotek o koronawirusie dostaliśmy mnóstwo.
Decyzje, które zostały podjęte przez Zarząd Banku niestety nie dotyczą wszystkich. Wiemy ze oddziały maja działać, ale np. inspekcje u klientów, które zlecają Doradcy KB do pracowników Centrali zostały przez Bank wstrzymane w związku z czym pracownicy muszą sami wykonywać inspekcje u klientów nawet przy odnowieniach kredytów, gdzie inspekcja prawdopodobnie była już wykonywana, co dodatkowo wiąże się z bezpośrednim kontaktem z klientem oraz jego pracownikami.
W Contact Center jedynie jest stosowane mydło i ciepła woda w ramach bezpieczeństwa. Płyn dezynfekujący jest jedynie przy wyjściu z budynku.
W związku koronawirusem część pracowników dostała laptop a niewielka grupa nie. Zasady przyznawania laptopów nie są jasne i mam wrażenie, że laptopy otrzymują osoby „bardziej lubiane”. Nie dla wszystkich będzie możliwość pracy zdalnej. Ponadto dla osób przyjeżdżających do pracy nie są zapewnione środki ochrony w postaci maseczek.
Jeżeli chodzi o zabezpieczenia przed chorobą zakaźną są praktycznie zerowe. Płyn do dezynfekcji jest tylko na dole przy wejściu głównym. Aby dostać się do swojego biurka dotykam kilkanaście klamek oraz przycisków w windzie. Na naszym piętrze nie ma ani jednego płynu do dezynfekcji, zero rękawiczek, brak wody w baniakach, gdzie pracujący głosem potrzebujemy jej na okrągło. Inne działy pracują zdalnie. Dostają komputery do domu i mają mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia chorobą. Nasz dział niestety nie podejmuje żadnych kroków co do organizacji pracy zdalnej.
Jeśli chodzi o równość w szansach na dostęp do zabezpieczeń to wygląda to źle. Dystrybucja poszła na oddziały. W ramach tego tylko stanowiska kasowe są wyposażone w szyby pleksi. Tymczasem pozostali pracownicy również obsługują klientów a poza sprayami do dezynfekcji nie mają żadnych innych środków ochrony. 20 maseczek na oddział od 16 marca na kilka pracujących osób to zdecydowanie za mało. To nie jest równe traktowanie. Dyrektorzy faworyzują doradców oddziałowych w zapewnieniu im bezpieczeństwa, a select ma dostać odrębnie – tyle, że nie przyszło nic.
Mimo pisma od prezesa z dnia 12.03 o powstrzymanie się od kampanii marketingowych by nie generować ruchu w oddziale, jesteśmy zmuszeni do codziennych kontaktów telefonicznych w celach marketingowych i ściągania klientów. Wysyłane nam są bazy na sprzedaż kart kredytowych, fx, kredytów. Rozliczanie 30 telefonów dziennie. Dostaliśmy informację że ten okres będzie wliczony do oceny rocznej i jeśli nic teraz nie sprzedamy to będzie to wpływało na naszą ocenę. I bank nas z tego okresu rozliczy. A kto się nie sprawdzi w trudnym okresie wiadomo będzie zagrożony.
Telekonferencje są prowadzone poza oficjalnymi godzinami pracy np. na 9 rano. Gdzie wiele oddziałów prace zaczyna o 11 czy 10. Mamy nakaz pracy nawet po zamknięciu oddziału, bo bank zatrudnił nas na 8 h. I tyle mamy pracować. Więc krótszy czas pracy to fikcja.
Strefy z bankomatem nie są dezynfekowane. Nawet dyrektor boi sie tam iść i dezynfekować. To powinna robić jakaś firma z zewnątrz i to kilka razy dziennie – tak jak to robią na przystankach autobusowych – bo potem część z tych klientów wchodzi do oddziału.
Aktualna ilość rękawiczek w oddziale nie pozwoli spełnić aktualnie wprowadzonych wymagań.
W skrócie jak wygląda sprawa zabezpieczenia pracowników oddziałów przed koronawirusem:
– plexie: dostaliśmy je bardzo późno jak na to co się dzieje. Mój oddział dostał je dokładnie 02.04.2020 r. i to w ilości 2 sztuk, na 5 pracujących bankierów. Kolejne są do odbioru ponoć, ale pani dyrektor nie ma czasu żeby je przywieść.
– płyny dezynfekcyjne: na początku w ogóle ich nie mieliśmy. Bank po jakimś czasie zaopatrzył oddział w 1 sztukę 1-litrowego płynu do dezynfekcji rąk, więc wspólnie zdecydowaliśmy, że korzystać z niego będą kasjerzy, którzy nie mieli żadnej innej ochrony. Pod koniec marca otrzymaliśmy kolejne 4 sztuki płynów 1-litrowych, a ostatnio 2 półlitrowe.
– rękawiczki: te przyszły w ogóle z jakimś totalnym opóźnieniem, i tylko w rozmiarze S. Bezskutecznie próbujemy się doprosić rozmiaru L, bo nie każdy nosi rozmiar S.
-maseczki: zero informacji, czy bank nam je zapewni czy nie.
– dezynfekcja oddziału: to co czytamy o regularnym sprzątaniu, dezynfekcji klamek, wspólnych przestrzeni…. Nasz oddział chyba się nie załapał, bo u nas i w sąsiednich oddziałach również, Pani sprzątająca przychodzi w poniedziałki, środy i piątki na ok. 1 godzinę. Nie ma żadnego środka na bazie alkoholu, aby cokolwiek zdezynfekować. Dezynfekujemy swoje stanowiska sami od końca marca, kiedy dostaliśmy płyny dezynfekujące do rąk.
– przyłbice: też czytaliśmy, że zostały dostarczone bankierom w ilości 1.200 sztuk, ale nie znamy żadnego, kto ją ma.
Mimo, że sytuacja w kraju jest trudna, bankierzy w dalszym ciągu są naciskani na sprzedaż. Podkreśla się, że mamy dzwonić do klientów relacyjnie, ale rozmowa ma być tak przeprowadzona aby klient „sam zaproponował” spotkanie w oddziale. Codziennie przeprowadzane są rozmowy na temat braku sprzedaży, na to, że nic nie robimy, że teraz nadchodzi czas pracodawcy i to pracodawca będzie decydował kto tu pracuje. Codziennie słyszymy o zwolnieniach, zamykaniu oddziałów, zmniejszaniu pensji. Dyrektorzy zupełnie nie widzą, co się dzieje wokół. Staramy się zachować odległość do klientów, żeby nie narażać siebie i ich, ale codziennie jesteśmy rozliczani ze sprzedaży. A to zmusza nas do pomocy w logowaniu klienta na tablecie, korzystaniu z wpłatomatu itd. A tego nie da się zrobić w bezpiecznej odległości. Reakcja naszej pani dyrektor na nasze obawy o zbyt bliski kontakt z klientem bez zabezpieczenia rozwiewa chyba wszystkie wątpliwości. Cytat: lepiej zachorować teraz póki są respiratory. Nam zabrakło słów na komentarz. Zwłaszcza, że codziennie spotykamy klientów, obsługujemy ich bez plexi, w odległości poniżej 1,5 metra, bo ze względu na organizację oddziału, nie da się tej odległości zachować. Ściany uniemożliwiają odsunięcie krzeseł na większą odległość.