Zwolnienia grupowe w Banku BPH S.A. (przed podziałem) były skutkiem głębokich zmian organizacyjnych – dywizjonalizacja, tworzenie wyspecjalizowanych biur, powstawały centra analiz kredytowych, windykacji. Zupełnie zmienił się sposób zarządzania gotówką, bankomatami. Przed wprowadzeniem systemu Profile 5.1. zatrudniano nowych pracowników na potęgę, albowiem wszyscy bali się błędów z wykonywanych transakcji online, nowych procedur. Profile 5.1 został zmodernizowany przez ówczesnego Członka Zarządu Banku, Pana Grzegorza Fittę. Wraz z zespołem polskich informatyków zatrudnionych w BPH z dość topornego produktu zakupionego w USA pt. Profile, Pan Fitta stworzył nowoczesną platformę informatyczną. Podkreślamy tutaj rolę informatyków zatrudnionych w BPH, których obecnie zwalniają z pracy.
W niedługim czasie pracownicy opanowali sztukę obsługi nowego programu do perfekcji i przebijali kolejne rekordy – 150 operacji, 300, 500…
W późniejszym czasie Bank wynajął firmę consultingową BCG (Prezes Wojciech Sobieraj, później w Zarządzie Banku BPH S.A.) i ta liczyła czas wykonania konkretnych operacji, „po przeliczeniu zdolności przerobowych” rozpoczęły się zwolnienia grupowe.
Rokowania wówczas były trudne, ale dokładano dużej staranności, aby stronie związkowej uzasadnić przyczyny zwolnień grupowych. Dla nas było oczywiste, że nikt nie będzie kosił zboża kosiarką i koniem, skoro zakupiono kombajn. Zazwyczaj technologia wypiera człowieka i trudno z tym walczyć, aczkolwiek zwolnienia są przykrym doświadczeniem i dla związkowców i dla pracowników, nie da się niczym zatrzeć tego wrażenia.
Po podziale Banku BPH S.A. zwolnienia grupowe zostały w części spowodowane trudną sytuacją Banku, ale wszyscy wiedzą, że polegają one w większości na wymianie doświadczonych pracowników na nowych. Nowozatrudnieni, niemal z marszu otrzymują zadania sprzedażowe i trudno im odnaleźć swoje miejsce w Banku. Często sami zwalniają się z pracy, w której nie widzą perspektyw na przyszłość. Taka polityka kadrowa prowadzi donikąd. Firmy zewnętrzne, doradcze, należące do Grupy Kapitałowej GE, skupiły się bardziej na tym, aby jak najdłużej czerpać korzyści ze współpracy z Bankiem, niż na realnym doradztwie. Czynności wcześniej wykonywane w Banku przejął outsourcing, niestety, niektóre firmy zewnętrzne wspierane są w bieżącej pracy przez pracowników Banku. Ci pierwsi kasują pieniądze za każdą czynność, a pracowników BPH zwalniają.
Można powiedzieć, że od 2002 r. czasy się zmieniły, korporacje zagnieździły się w Polsce i działają jak państwo w państwie – tutaj należy dodać w słabym państwie, w którym instytucje uprawnione niezbyt dobrze bronią praw pracowniczych i obywatelskich.
Pytamy zatem, czy należy się poddawać, bo warunki trudne, iść z falą i podpisywać wszystko, czego Pracodawca oczekuje, uprawiać socjotechniki na pracownikach, koleżankach i kolegach z Banku i porażkę, bo tak należy nazwać obecnie trwające zwolnienia, przedstawiać jako sukces związków zawodowych? W Banku BPH niektóre związki zawodowe coraz częściej podpisują kontrowersyjne rozwiązania, które godzą w interes pracowników.
Kiedyś za pakiety akcji pracowniczych związkowcy „sprzedawali” zakłady pracy, dzisiaj za trzydzieści srebrników sprzedają miejsca pracy. W jednym i drugim przypadku, na końcu zostaje wielkie ZERO, bezrobocie i pauperyzacja społeczeństwa polskiego.
Dzisiaj jeden pracuje za trzech, ale wynagrodzenie jak dla żebraka, co niektórzy mówią, ze trzeba się cieszyć, że się w ogóle pracuje.